piątek, 21 lutego 2014

FERIE 3

DZIEŃ 8 - piątek 

Dziś byłyśmy na długim spacerze ale tylko na łące. Zrobiłyśmy masę ćwiczeń i zdjęć. Muszę przyznać że Sissi nawet przez ten tydzień zrobiła wielkie postępy. Pod koniec ferii dam podsumowanie co udało nam się zrobić. W tamtym poście zapomniałam dopisać ale we wtorek Sissi miala bliskie spotkanie z psem wielkości labradora. Bardzo mnie zaskoczyła i to kolejny postęp. Psiak podleciał do niej a ona nawet nie zawarczała, obwąchali się i.... psiak chyba jakoś szybko odwrócił się i Sissi zaczęła szczekać. Psiak odbiegł i poszłyśmy dalej. Jestem z niej bardzo dumna bo przecież na początku była bardzo grzeczna a potem może to była wina psiaka i Sissa się wystraszyła. No nie wiem :)

Tak jak mówiłam dziś zrobiłam sporo zdjęć i oto one:



























FERIE CD.

Witajcie :)

Ferie mijają nam bardzo ciekawie. Większość czasu spędzam z Sisską i praca daje efekty. Przed wam kolejne opisy dni.  Zapraszam:


DZIEŃ 4 - poniedziałek

Tego dnia wybrałyśmy się pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna do parku. Jak to zawsze najpierw przeszłyśmy się pobliskimi uliczkami, potem weszłyśmy na ruchliwsze tereny i po około 20 minutach doszłyśmy do parku. Rozejrzałam się czy w pobliżu nie ma psów i spuściłam Sisske ze smyczy. Muszę przyznać, że bardzo ładnie się słuchała. Nie odbiegała za daleko. Po przejściu kilku metrów zaczęłyśmy mały trening. Poskakałyśmy trochę i udałyśmy się w dalszą drogę po parku. Dalej musiałam powtórnie przypiąć ją na smycz gdyż zbliżałyśmy się do stawów a co wiąże się z nimi? Kaczki. Po przejściu sporej odległości dotarłyśmy na polane. Tam zrobiłam Sissce trochę zdjęć i dałam jej trochę pobiegać i powąchać. Potem udałyśmy się na łąkę i do domu. Poniżej kilka zdjęć:









DZIEŃ 5 - wtorek 

Tego dnia byłyśmy umówione do psiego fryzjera. O 9 byłyśmy już na miejscu, zostawiłam Sisse u fryzjerki i poszłam do przyjaciółki. Po godzinie dostałam telefon, że Sissi jest już gotowa więc poszłyśmy po nią razem z przyjaciółką. Z zadowolonym psiakiem udałyśmy się do parku. Pochodziłyśmy tam trochę i znowu udałyśmy się na polanę. Sissa pobiegała, wyszalała się i oczywiście mam dla was trochę zdjęć :)

















DZIEŃ 6 - środa  
                                                                                                                          & 
DZIEŃ 7 - czwartek 

W tych dniach nie działo się nic szczególnego. Chodziłyśmy na spacery. Najczęściej dwa około 2 godzinne w ciągu dnia. Razem z mamą wybrałam się na małe zakupy spożywcze a że mamy bardzo miłe panie sklepikarki często biorę ze sobą psa. Oczywiście Sisse biorę na ręce i częściowo jest pod kurtką. Nic nie wącha tylko siedzi grzecznie. W sumie podczas spaceru i zakupów zaczepiły mnie 3-4 panie z pytaniem czy mogą pogłaskać. Zawsze pozwalam bo wiem że Sissi nic złego nie zrobi a ludzie się uśmiechają :) A no i oczywiście masa dzieci mówi coś do Sisski lub coś o niej w stylu ''hej piesku'' lub ''mamo patrz jaki fajny piesek''. Bardzo mi wtedy miło i uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy :)








niedziela, 16 lutego 2014

Ferie

Witajcie :)

Wreszcie zaczęły się ferie, no właściwie zaczynają się jutro ale nie ważne. Mam masę czasu dla Sissi i już pierwszego dnia to wykorzystałyśmy. Postanowiłam że będę opisywać tu każdy nasz dzień ferii. Po każdym dniu przedstawię jakie ćwiczenia zrobiłyśmy i jakie są postępy. Postaram się również dodawać zdjęcia :)


♥ FERIE ♥



DZIEŃ 1 - piątek 
(dla mnie to już pierwszy dzień gdyż mieliśmy skrócone lekcje a że to blog o psach to już wtedy zaczęły się psie ferie).

Już w pierwszy możliwy dzień chciałam wykorzystać wolny czas a więc zaraz po powrocie za szkoły zabrałam Sise na dłuższy spacer. Była już mocna szarówka a więc nie poszłyśmy na łąkę ale za to wykorzystałyśmy inne miejsce do psiej socjalizacji. Najpierw przeszłyśmy się pobliskimi uliczkami. Następnie udałyśmy się na placyk gdzie trochę sobie pochodziłyśmy. Dalej przeszłyśmy się ''na miasto'' czyli weszłyśmy na te ruchliwsze tereny. Mam u na myśli masę samochodów, ludzi i psów. Na koniec zaszłyśmy po moją przyjaciółkę, która u mnie zanocowała.

• ćwiczenia: chodzenie przy nodze, skupienie uwagi na mnie, socjalizacja z psami i ruchliwym terenem




DZIEŃ 2 - sobota

Rano odprowadziłyśmy z Sisą przyjaciółkę i ruszyłyśmy ''w drogę''. Pogoda na ferie trafiła nam się piękna. Najpierw udałyśmy się na placyk. Tam zrobiłyśmy trochę zdjęć i poćwiczyłyśmy komendy/sztuczki. Powiem wam, że mała coraz bardziej mnie zaskakuje a to dopiero początek. Cudownie skupiała się na mnie. Spuściłam ją nawet ze smyczy i również świetnie reagowała. Dalej poszłyśmy boczkiem miasta i udałyśmy się na polane obok areny. Pochodziłyśmy, obeszłyśmy ją do o koła i ruszyłyśmy dalej czyli dla ''wybieg na koni''. Jest to mała polana z niskimi przeszkodami dla koni. W związku z tym że teren nie jest ogrodzony i nie ma nic że jest prywatny zawsze gdy nikogo nie ma pójdziemy i pohopamy. Powiem wam, że Sissi bardzo dobrze skacze, czy to przez nogi czy przez przeszkody idzie jej świetnie. Następnie udałyśmy się na łąkę. Tam pochodziłyśmy i ruszyłyśmy w drogę powrotną. 

Wyżej opisałam pierwszy spacer który trwał 1,5 - 2h. Nie wiem dokładnie bo nie spojrzałam na godzinę. Na drugi spacer udaliśmy się w godzinach wieczornych. Sissi, ja i rodzice. Trasa była podobna ale dla nas to kolejne wyzwanie bo było nas więcej. Przeszliśmy się uliczkami, potem na ten teren dla koni, następnie obok areny. Później na miasto do sklepu i dalej do domu miastem i uliczkami. Muszę przyznać, że Sissi świetnie szła przy nodze i nawet nie wariowała tak bardzo na psy. 

• ćwiczenia: chodzenie przy nodze, socjalizacja z psami, skupienie na mnie uwagi, trening w terenie
• postępy: ładne chodzenie przy nodze i bez smyczy, coraz mniejsze zwracanie uwagi na inne psy, słuchanie się mnie np. podczas treningu





















DZIEŃ 3 - niedziela 

Za nami dosyć męczący dzień. Rano a dokładnie o 6:30 ruszyliśmy w podróż do babci. Sissi uwielbia jeździć samochodem więc nie mamy z tym żadnych problemów. Po ponad dwóch godzinach podróży dotarliśmy na miejsce. U babci mieszka sporo osób a więc jest dosyć wesoło i głośno do czego mała nie jest przyzwyczajona bo u nas zawsze jest cicho i spokojnie. Na dodatek są tam dwa młode psiaki. Jeden to średniego wzrostu, czarny kundelek. Jest grzeczny, spokojny i nie ma jeszcze roku. Drugi to niemal że bestia. Ale za to jaka piękna bestia. Troche większy, około 4-5 miesięczny szczeniak z cudownymi, niebieskimi oczami. ADHD to on ma. No nic. Pierwsze spotkanie psiaków odbyło się na podwórku. Wyszłam z Sissą na dwór i od razu przybiegli do niej nowi koledzy. Nie była żadnych nieporozumień. Obwąchiwali ją a ona grzecznie stała lub chodziła. Nie powiem że była spokojna bo widać że czuła się nieswojo ale w końcu musi się przyzwyczaić. Czarny, ten starszy kundelek był bardzo spokojny i delikatny - wręcz ideał do socjalizacji. Za to drugi. niebieskooki był nieco natrętny. Nie ma co się dziwić bo w końcu to szczeniak i musi się wyszaleć. 
Posiedzieliśmy jeszcze trochę u babci i ruszyliśmy w drogę powrotną. Zajechaliśmy jeszcze do wujka gdzie jest kolejny psiak. Około roczna sunia, mieszanka beagla - Pepsi. Myślałam że nie będzie za wesoło a tu taka niespodzianka. Puściłam Sisse do pokoju. Suczki obwąchały się, Pepsi była mega spokojna, aż niepodobna do siebie bo myślałam że będzie wariować. Wspominając inne kontakty Sisski z psami można powiedzieć że psiaki nawet się polubiły. Teraz na pewno będę zabierać ją ze sobą do wuja. Cały dzień spędziłyśmy w rozjazdach ale wreszcie spędziłyśmy go razem. Jestem z niej bardzo, bardzo dumna!

• Ćwiczenia: socjalizacja z psami
• Postępy: polepszenie kontaktów z psami


















Spodziewajcie się w najbliższym czasie kolejnych opisów wolnych dni a teraz zapraszam do komentowania :)